Ile to już czasu minęło od ostatniej publikacji metamorfozy mebla? My wiemy ile… zbyt długo! Dlatego dziś zajmiemy się komoda z lat 60′ i opiszemy krok po kroku jak się do tego zabrać. Będzie też nieco nietypowo – zamiast dużej ilości zdjęć mamy przygotowany film z całej metamorfozy. Przeróbek mebli mamy już kilkadziesiąt za sobą. Począwszy od wysokiego połysku, skończywszy na malowaniu mebli w okleinie. Jeśli jesteście ciekawi jak zająć…
Chorzy na remontoholizm
Dawno nie malowaliśmy STOP dawno nie mieliśmy dosyć STOP jednak nie sprzedajemy komody STOP Wiecie, że my lubimy zmiany. Prawda, że wiecie? Musicie już wiedzieć! Lubimy też malować, zmieniać, przestawiać (bliscy nas już nie rozumieją i podpinają to po chorobę). No chyba, że nie mamy siły nosić mebli to wtedy tylko malujemy. Ostatnio po kolejnych zmianach przyszedł taki moment w naszym życiu, że po głowach krążył nam pomysł pozbycia się naszego…
Nasz remont domu cz.16 łazienka
Zgodnie z obietnicą przedstawiamy jedno z ważniejszych pomieszczeń w domu – czyli łazienkę. Jej remont był niemałym wyzwaniem biorąc pod uwagę jej metraż i poprzedni stan. Płytki, które się w niej znajdowały na pierwszy rzut oka wyglądały dobrze, jednak przy demolce odpadały przy stuknięciu. Na podłodze znaleźliśmy ich dwie warstwy. Całą łazienkę musieliśmy skuć, by można było zacząć cokolwiek w niej urządzać.
Marynarska przygoda czyli kolejna komoda
Zbliża się sezon letni, to i bardziej świeże pomysły chodzą nam po głowach. Oboje czujemy miętę do nadmorskich klimatów, więc postanowiliśmy w takim właśnie stylu zmalować następną komodę.
Metamorfoza taboretu w jeden dzień
Rozpoczynając wiosenne porządki w piwnicy rodziców odkopaliśmy zaniedbany, opuszczony taboret, który niegdyś pełnił rolę kwietnika. Od razu wiedzieliśmy co z nim zrobimy. Efekt udało nam się osiągnąć w jeden dzień. Zobaczcie jak łatwo odmienić zapomniany mebel:
Geometryczna komoda
Niedawno udało nam się upolować cudeńko (z Piotrkowskich Fabryki Mebli) zachowane w świetnym stanie. Wstawiliśmy komodę do salonu i stwierdziliśmy, że czegoś jej brakuje. Zginęła na tle reszty, postanowiliśmy więc dodać jej trochę koloru, ożywić ją tak, by zwracała na siebie uwagę. Decyzja była dość spontaniczna, wybraliśmy kolory bliskie naszym sercom i zabraliśmy się za pracę.